W półmaratonach zacząłem startować w roku 2016. Szybko złapałem bakcyla. Atmosfera podczas takich wydarzeń jest niesamowita.

Owszem, czuć ducha rywalizacji, ale jednocześnie czuć ogromne wsparcie innych zawodników oraz niesamowity doping kibiców. Pierwszym półmaratonem, który przebiegłem był półmaraton w Hajnówce. Bieg w tak pięknym otoczeniu, jakim jest Puszcza Białowieska, dostarcza niesamowitych przeżyć. Biegałem również w Wydminach oraz w Ełku.

Każde zawody są wyjątkowe, a tras nie da się do siebie porównać. Kiedy przyszła pandemia i praca zdalna moje bieganie zeszło na dalszy plan. Obowiązki zawodowe bardzo mocno mnie obciążały. Nie było czasu na trening. Nie było czasu nawet na krótkie przebieżki.

Latem 2023 zacząłem powoli, po trzyletniej przerwie, wracać do biegania. Na początku po 5-6 kilometrów w bardzo spokojnym tempie 6 minut i 30 sekund na km. Zimną pojawiła się myśl, żeby wrócić do biegania półmaratonów. Po takiej długiej przerwie to dość ryzykowne marzenie, ale z pewnością możliwe do realizacji. W przerwach między jedną, a drugą pracą oraz między jednym, a drugim sprawdzianem, przygotowywałem się do wiosennych zawodów. Moi maturzyści uczuli się matematyki, a ja liczyłem pokonane kilometry.

Moim celem był bieg w czasie 1 godziny i 50 minut. Biegałem już wcześniej w takim tempie, więc założyłem, że dam radę. Od początku postanowiłem biec w intencji moich maturzystów i właśnie im chciałem zadedykować ten bieg. 12 maja 2024 stanąłem razem z blisko trzema tysiącami innych biegaczy na linii startu PKO Półmaratonu Białystok. Czułem lekkie napięcie.

Śniadanie zjadłem za słabe i wiedziałem, że to był błąd. Pogoda była ewidentnie nie moja. Za ciepło i za słonecznie. Ja uwielbiam biegać w dni deszczowe lub co najmniej pochmurne. Podczas treningów zawsze towarzyszy mi Ewa - moja żona. I zawsze ma wodę pod ręką, z której ja rzadko korzystam.

Staram się być dobrze nawodniony przed biegiem, by podczas ruchu nie gubić rytmu. Słońce i temperatura w dniu zawodów wystraszyły mnie bardzo. Czułem, że nie jestem dostatecznie nawodniony. Niemniej, kiedy padł sygnał do startu, ruszyłem w trasę liczącą 21,0975 km. Po raz pierwszy biegłem przez miasto. Wśród bloków, po nawierzchni asfaltowej, czuło się z każdą minutą, że słońce grzeje coraz mocniej. Do dwunastego kilometra nie było źle. Trzymałem niezłe, jak na mnie tempo 5 minut i 35 sekund na kilometr.

Niestety na trzynastym kilometrze słońce zaczęło coraz bardziej mi dokuczać. Punkty odżywcze były zlokalizowane co 5 kilometrów, co pozwalało mi dotrwać od punktu do punktu. Po 2 godzinach i 6 minutach dotarłem do mety. Zmęczony, ale szczęśliwy. Bieg ukończony, chociaż celu związanego z czasem nie udało się zrealizować. Na mecie wypiłem wiadro wody i odżywiłem się bananami.

Dostałem piękny, pamiątkowy medal, który dedykuję wszystkim maturzystom Zespołu Szkół nr 1 im. Jędrzeja Śniadeckiego w Ełku. Lubię biegać i nie zamierzam się zatrzymywać. Wy, kochani maturzyści, również nie zatrzymujcie się. Idźcie do przodu.

Pozdrawiam
Konrad Siemienkiewicz